tag:blogger.com,1999:blog-29411725559795147652024-03-18T10:59:37.117-07:00Masz babo placek!Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-39688348250893594412012-10-15T23:52:00.001-07:002012-10-15T23:52:14.940-07:00Dużo.Dużo, oj dużo się dzieje. <div>
Poczekam, popatrzę, obfotografuję. <em style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-style: normal; font-weight: bold; white-space: nowrap;">Wrócę.</em></div>
<div>
<br /></div>
Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com354tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-71045699186469636282012-08-31T02:10:00.000-07:002012-08-31T02:10:19.141-07:00eat me now salad. Długie przerwy nie są złe....<div style="text-align: justify;">
... mam taką nadzieję.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie planowałam, aby był to jeden z tych blogów, który padnie po 10 pierwszych wpisach. Takich rzeczy się nie planuje. A jednak. Prawie tak się stało. Zawieruchy rodzinne, problemy wszelkiej maści i, na przekór samej sobie, wszystko poszło w odstawkę. Ale już jestem. Mam nadzieję, że tym razem na dłużej. Bo jestem głodna i mam nadzieję, że moi czytelnicy również. Przepis na upalny dzień? Oczywiście sałatka. I kieliszek białego. Wytrawnego. (dla pelnoletnich. po pracy).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-QrXaj25iJ9c/UEB6dl2SuSI/AAAAAAAAAHc/vvZslem_wcw/s1600/IMG_1504.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://2.bp.blogspot.com/-QrXaj25iJ9c/UEB6dl2SuSI/AAAAAAAAAHc/vvZslem_wcw/s640/IMG_1504.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span id="goog_343730345"></span><span id="goog_343730346"></span><br />
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Składniki (na 4 porcje)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
2 średniej wielkości pory<br />
mała puszka ananasa<br />
250 g szynki gotowanej lub konserwowej, ew. delikatnej, nieczosnkowanej chudej kiełbaski suszonej (pokrojonej w kosteczkę)<br />
1 duży jogurt naturalny niesłodzony<br />
2 łyżki majonezu<br />
curry<br />
sol</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Przygotowanie</i>:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Pory oczyścić, umyć, pokroić białą i jasnozieloną część w plasterki. Sparzyć gorącą wodą (ja osobiście zostawiam je w gorącej wodzie przez około 10 minut, w celu pozbycia się zbyt silnego smaku i zapachu)</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Krążki ananasa podzielić na 8 części każdy</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Ananasa, pory i szynkę umieścić razem w naczyniu, wymieszać.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Dressing: Jogurt wymieszać z majonezem, sporą szczyptą soli i 1 łyżeczką curry. Połową dressingu oblać sałatkę, resztę przełożyć do małego naczynia i podawać oddzielnie. Wszystko wstawić do lodówki na przynajmniej godzinę, smaki muszą się przegryzc.<br />
Niebo w gębie. Smacznego.<br />
<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-3BITDSg5gMY/UEB5tupgFSI/AAAAAAAAAHU/iT-0IEkKZZc/s1600/IMG_1450.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="414" src="http://1.bp.blogspot.com/-3BITDSg5gMY/UEB5tupgFSI/AAAAAAAAAHU/iT-0IEkKZZc/s640/IMG_1450.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-62378447184240150222012-05-26T00:21:00.000-07:002012-05-28T03:44:36.896-07:00puszyste chmurki na śniadanie czyli placuszki z ricotty i miodu z truskawkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-PnMrX34DoJk/T8B4nNP1ImI/AAAAAAAAAHI/B-OmvZDWSBU/s1600/IMG_1485.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="442" src="http://2.bp.blogspot.com/-PnMrX34DoJk/T8B4nNP1ImI/AAAAAAAAAHI/B-OmvZDWSBU/s640/IMG_1485.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Bardzo cenię sobie te poranki, kiedy nie trzeba budzić się zbyt wcześnie. Zbyt wcześnie, to znaczy przed 7 rano, wraz z budzikiem, którego melodyjka zaczyna powoli doprowadzać mnie do szału. </div>
<div style="text-align: justify;">
Soboty są cudowne. Obudziło mnie szczekanie psów sąsiada i szalone słońce wdzierające się do pokoju przez dziurki w żaluzjach. Leniwym krokiem podążyłam do kuchni i już wiedziałam, że na śniadanie chcę tych truskawek, które tak proszą się o zjedzenie, pachnąc z lodówkowej półki numer dwa. Wygrzebałam jeszcze ricottę (tutaj sprzedają nam takie mini ricotty, pudełeczka po 100g, które wprost uwielbiam, bo na naszą dwójkę do przygotowania wielu potraw są idealne. Nie wiem, czy są już w ofercie w Polsce), książkę Nigelli "Lato w kuchni przez okrągły rok" i zainspirowana przepisem, wyczarowałam niebo w gębie, tak lekkie i delikatne, że aż sama nie wierzyłam, że to możliwe :) (skromność to podstawa, wybaczcie, ale tym razem nie mogłam sobie odmowic!).<br />
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Składniki (na 10 małych placuszków, porcja idealna na śniadanie we dwoje)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
100 g serka ricotta</div>
<div style="text-align: justify;">
75 ml mleka</div>
<div style="text-align: justify;">
1 jajko</div>
<div style="text-align: justify;">
pól szklanki mąki</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka miodu (dodałam, bo uwielbiam połączenie ricotty z miodem)</div>
<div style="text-align: justify;">
pól łyżeczki proszku do pieczenia (mój był z aromatem waniliowym, można dodać kilka kropel aromatu waniliowego osobno)</div>
<div style="text-align: justify;">
szczypta soli</div>
<div style="text-align: justify;">
odrobina oleju (najlepiej z orzechów archaidowych) do zwilżenia patelni (w przypadku dobrej patelni teflonowej dodatek zbędny)</div>
<div style="text-align: justify;">
szklanka pokrojonych truskawek</div>
<div style="text-align: justify;">
do podania: miód lub Nutella</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Przygotowanie</i>:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Mleko wymieszać z ricottą.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Oddzielić żółtko od białka, dodać żółtko do masy serowo-mlecznej, wsypać mąkę, proszek do pieczenia i szczyptę soli, utrzeć wszystko razem.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Dodać miód.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Białko ubić na sztywno, dodać do masy, delikatnie mieszając łyżką, aby puszysta piana nie opadła. </div>
<div style="text-align: justify;">
5. Smażyć niewielkie placuszki (łyżka ciasta na jeden placuszek), podawać letnie, ale nie zimne, z truskawkami i miodem lub Nutellą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja tymczasem życzę wszystkim wspaniałej soboty i uciekam na rower, a później wydaje mi się, że skorzystam z uroków plaży, bo słońce aż się prosi, żeby go troszkę poużywać. Miłego dnia!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-32518419741000024932012-05-14T00:28:00.000-07:002012-07-12T02:58:59.038-07:00sałatka ryżowa i plażowanie<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-fVpuqOXbK_k/T7CxSjDEucI/AAAAAAAAAG0/xSJJwxxxy40/s1600/IMG_1475.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://4.bp.blogspot.com/-fVpuqOXbK_k/T7CxSjDEucI/AAAAAAAAAG0/xSJJwxxxy40/s640/IMG_1475.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Zazwyczaj jest tak, że soboty i niedziele są już w moim grafiku z góry zaplanowane. I chociaż są to dni typowo wypoczynkowe, gdzie każdy pozwala sobie na odrobinę luzu i "nicnierobienia", ja staram się ten wolny czas jakoś dobrze spożytkować. I tak w tym tygodniu taka wycieczka, w przyszlym znajomi z tej strony, niedziela rano coś, a po poludniu coś zupełnie innego. Wieczor na starówce (oj piekna ta nasza starówka... tak naprawdę Cagliari najpiekniejsze jest nocą...) przy kieliszku dobrego Porto i muzyce na żywo w maleńkim lokalu, ktory nie zatracil się w dobie nowoczesnosci i caly czas ma ten sam stary dobry śródziemnomorski klimat. Noc przed tv z dobrym filmem z pobliskiej wypożyczalni. I tak zazwyczaj mijają mi bardzo intensywne weekendy. Nie lubię siedzieć i nic nie robić.<br />
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Są jednak takie soboty czy niedziele, kiedy budzimy się późno i nic innego nie przychodzi do glowy jak plaża. Tak, wiem, mieszkając na wyspie, pewnie każdy by powiedział, że odrobina wolnego czasu i zawsze byście byli na plaży. Tak do końca w gruncie rzeczy nie jest. Do tej najbliższej mam może 800 metrów, ale to wcale nie oznacza, ze siedzę tam codziennie. Poza tym jest to plaża miejska, której tak naprawdę wcale nie lubię, bo ma okropny piach. Podobno kiedyś był tu wspanialy biały drobny piaseczek, jak na przykład u nas w Karwii. Z tego co mi wiadomo, około 10 lat temu morze wchodziło tutaj tak bardzo na plażę, że już prawie nic z niej nie zostało, stała się tak wąska. Władze miasta postanowiły więc plażę poszerzyć, szkoda tylko że najmniejszym możliwym kosztem. Zamiast nazwozić tony piachu z rajskich plaż, których na wybrzeżu jest całe mnóstwo, postanowili nie płacić za kosztowny transport i wydobyć piasek z morza... szkoda tylko, że cięcie kosztów przyczyniło się do wydobycia okropnego świństwa, które było w miarę blisko od brzegu, a więc nie kosztowało też zbyt wiele... i tak piękna, miejska, ciągnąca się kilometrami plaża Poetto zamieniła się w zwykłą brzydką plażę z jeszcze brzydszym piaskiem, pełną kamieni, kurzu i innych świństw. Fakt faktem,
że uroku ciągle dodają tutaj widoki, zawsze piękna lazurowa woda i bary co kilkadziesiąt metrów, ustawione wzdłuż linii brzegowej, ale tak naprawdę dużo lepiej spędza się tu czas w nocy przy słodkim mojito, niż w dzień z filtrem SPF 30. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tak wiec nieprawdą jest, że ludzie, którzy mieszkają na wyspie, siedzą tylko na plaży. Tutaj mimo wszystko życie toczy się normalnym tempem. Od poniedziałku do soboty dzieci są w szkole, zawsze od 8 rano do ok. 13:30. Rodzice pracują, praktycznie wszyscy w rytmie śródziemnomorskim, tj. z tak zwaną "pausa pranzo" czyli przerwą na lunch, popularnie nazywaną w Polsce z hiszpańskiego "siesta". Oznacza to, ze od 9 do 13 są w pracy, od 13 do 16 w domu na obiad, a o 16 wracają do pracy i tak do 19, czasami do 20. Nie da się więc ukryć, ze całe dnie nie ma czasu na plażowanie. Morze jest tu dodatkiem, nie codziennością. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając jednak do tych dni kiedy to budzę się i nic innego tylko plaża w mojej głowie, chciałam się przyznać bez bicia, że wczoraj był taki dzień. W 15 minut umyłam się i byłam gotowa, żeby spędzić dzień nad morzem, 30 km za miastem, z białym piaskiem i lazurową wodą, gdzie nie ma nikogo oprócz kitesurfer'ow, na których cudownie jest patrzeć, a do których już niebawem dołączę! :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
No dobra, kolejne 20 minut zajęło mi przygotowanie lunchu na plażę, tzw. "insalata di riso", która jedzona na zimno jest moim ulubionym daniem plażowym. Gdyby ktoś był zainteresowany, podaję przepis :-)<br />
<br />
<i>Składniki (dla 2-3 osób)</i><br />
<i><br /></i><br />
1,5 szklanki ryżu<br />
2 pomidory<br />
1 ser mozzarella<br />
100 g parówki drobiowej (ja użyłam opakowanie małych paróweczek koktajlowych)<br />
2 małe ogóreczki konserwowe<br />
2 płaty papryki w zalewie<br />
5 pieczarek w zalewie<br />
1 marchewka<br />
6 dowolnych oliwek<br />
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/gotowe-do-drogi" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img src="http://durszlak.pl/system/campaign/banner/186/embed_ej1X8MAAgohg2XL3g6dlHnZgntzfkwzz.jpg" /></a>10 kaparów<br />
dla chętnych groszek lub kukurydza w niewielkiej ilości (ok. 2 łyżek)<br />
1 mała cebulka<br />
oliwa z oliwek<br />
sól<br />
pieprz<br />
listki świeżej bazylii<br />
<br />
Składniki powinny być z lodówki.<br />
<br />
<i>Przygotowanie:</i><br />
<i><br /></i><br />
1. Ryż gotujemy w osolonej wodzie, ugotowany chłodzimy pod strumieniem zimnej wody.<br />
2. Wszystkie składniki kroimy na dowolnej wielkości kawałki. Bazylię szatkujemy, mieszamy wszystko z ryżem, przyprawiamy solą i pieprzem oraz dodajemy sporo oliwy z oliwek (można wzbogacić majonezem, ja jednak nie popieram tego rozwiązania, gdyż jest zbyt ciężkostrawne i nie zachowuje swojej świeżości na plaży :)) ...i gotowe! Sałatkę pakujemy do torby termicznej i w drogę! Czas na plażowanie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-3WCRXrgfa2k/T7CyEzTxiaI/AAAAAAAAAG8/0UCYhfhMh5Q/s1600/IMG_1482.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="440" src="http://1.bp.blogspot.com/-3WCRXrgfa2k/T7CyEzTxiaI/AAAAAAAAAG8/0UCYhfhMh5Q/s640/IMG_1482.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-27207790089401076002012-05-11T07:59:00.000-07:002012-05-17T23:21:11.853-07:00Pappardelle z kremem szparagowym<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-V59mu19d7D8/T60lK565xUI/AAAAAAAAAGg/8HLgyjIepbM/s1600/IMG_1471.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-V59mu19d7D8/T60lK565xUI/AAAAAAAAAGg/8HLgyjIepbM/s640/IMG_1471.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Jestem. Wróciłam. Po dłuższej przerwie i tygodniach zmagań z choróbskami, pustą lodówką i pięknym słońcem widzianym tylko przez okno, w końcu wracam do żywych. Co się działo, to dłuższa historia, teraz czas coś zjeść! Dziś na lunch (dla Was na jutrzejszy, tak myślę :-)) proponuję coś szybkiego (jak zawsze..), sezonowego i niezwykle zdrowego! Zainspirowana jedną z nowych akcji na Durszlaku ("Sezon na szparagi"), postanowiłam do zakupowego kosza wrzucić dziś również szparagi i przyłączyć się tym samym do akcji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Do dzieła!</div>
<a name='more'></a><i></i><br />
<i><i><br /></i></i><br />
<i>Składniki (dla 2 osób)</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
200 g makaronu pappardelle</div>
<div style="text-align: justify;">
12 szparagów </div>
<div style="text-align: justify;">
1 średnia cebula</div>
<div style="text-align: justify;">
100 ml białego wytrawnego wina do gotowania</div>
<div style="text-align: justify;">
100 ml wody</div>
<div style="text-align: justify;">
2 łyżki oliwy z oliwek</div>
<div style="text-align: justify;">
2 łyżeczki tartego parmezanu</div>
<div style="text-align: justify;">
4 łyżki mleka</div>
<div style="text-align: justify;">
sol, pieprz</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Przygotowanie:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Szparagi umyć, oderwać zdrewniałe końcówki, odciąć główki (zachować), warzywo pokroić na plasterki.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Cebulę obrać, pokroić w kostkę, zeszklić na oliwie. </div>
<div style="text-align: justify;">
3. Dodać pokrojone szparagi (również główki), podsmażyć 2 minuty wszystko razem, dolać wino i dusić pod przykryciem przez ok. 15 minut, co jakiś czas mieszając. Następnie dolać wodę, odkryć patelnię i na średnim ogniu dusić do momentu prawie całkowitego odparowania płynu.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Wyjąć z patelni główki szparagów, resztę przyprawić solą i pieprzem do smaku, dodać parmezan i zmiksować blenderem do kosystencji kremu. Dodać mleko, zagotować i odstawic z ognia. </div>
<div style="text-align: justify;">
5. Ugotować makaron, odcedzić, przełożyć do patelni z kremem szparagowym, wrzucić główki szparagów i mieszać wszystko na maleńkim ogniu przez około 30 sec, do całkowitego połączenia się wszystkich składników. </div>
<div style="text-align: justify;">
Podawać natychmiast, oprószone parmezanem. Smacznego!<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zWTRbwcOO50/T60kovU3kZI/AAAAAAAAAGY/dDL8EVopYpw/s1600/IMG_1459.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="http://3.bp.blogspot.com/-zWTRbwcOO50/T60kovU3kZI/AAAAAAAAAGY/dDL8EVopYpw/s640/IMG_1459.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-s-XetN0JHRs/T60lsu4QoYI/AAAAAAAAAGo/3MRf_IqGp_s/s1600/IMG_1474.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-s-XetN0JHRs/T60lsu4QoYI/AAAAAAAAAGo/3MRf_IqGp_s/s640/IMG_1474.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9dWivr5T9og/T60kJXaSTMI/AAAAAAAAAGQ/ZiOECnkng7k/s1600/IMG_1458.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://4.bp.blogspot.com/-9dWivr5T9og/T60kJXaSTMI/AAAAAAAAAGQ/ZiOECnkng7k/s640/IMG_1458.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/sezon-na-szparagi" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img height="200" src="http://durszlak.pl/system/campaign/banner/206/embed_l0lt7XiM4OiTZDzo2lpESLYjg1x8CQzz.jpg" width="181" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://zmiksowani.pl/akcje-kulinarne/szparagi-na-stol" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank" title="Szparagi na stół"><img alt="Szparagi na stół" border="0" height="186" src="http://zmiksowani.pl/image/miks/f6fc17fdfaf3abc48c2698e9845bf817_v2.jpg" width="204" /></a><br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-83521834066013733022012-04-23T09:18:00.000-07:002012-04-23T09:18:20.679-07:00rybka lubi pływać czyli pieczony labraks<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-PlcvJKvwZfs/T5PDg1_4rGI/AAAAAAAAAFY/bEZh6RPABoA/s1600/IMG_1419.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://2.bp.blogspot.com/-PlcvJKvwZfs/T5PDg1_4rGI/AAAAAAAAAFY/bEZh6RPABoA/s640/IMG_1419.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kontynuując rybi temat, przyszedł też czas na drugie danie do makaronu z małżami, który prezentowałam Wam w ostatnim poście. Tym razem zdecydowałam się na rybę o wdzięcznej włoskiej nazwie spigola (po polsku labraks). Wyśmienicie smakuje przygotowana też w identyczny sposób dorada, o nieco delikatniejszej konsystencji, ale zawsze tak samo rewelacyjnym jak dla mnie aromacie. Tak więc jeśli nie możecie znaleźć jednej, polecam użyć zastępcy :-) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Według mnie dobra świeża ryba nie wymaga w zasadzie żadnego przygotowania. Sama w sobie jest już dziełem Najwyższego. Uwielbiam delektować się najprostszym smakiem morza na talerzu, tak więc prawie nigdy nie przesadzam zbytnio z dodatkami. Świeże pieczywo i kieliszek białego wytrawnego wina wystarczą, aby lunch czy kolacja były na najwyższym smakowym poziomie.</div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<i>Sładniki (na 5 osób)</i><br />
<i><br /></i><br />
5 wypatroszonych ryb (labraks lub dorada), około 200-300 g jedna<br />
pół pęczka świeżej poszatkowanej pietruszki<br />
3 obrane ząbki czosnku<br />
szklanka wytrawnego białego wina<br />
sól morska<br />
oliwa z oliwek<br />
<br />
<i>Przygotowanie</i><br />
<i><br /></i><br />
1. Chyba nie ma nic banalniejszego. Rybę umyć, oczyścić z łusek, posypać grubą morską solą.<br />
2. Głębokie naczynie wyłożyć papierem do pieczenia. Na dnie skropić oliwą z oliwek.<br />
3. Jeden ząbek czosnku wrzucić do naczynia, pozostałe dwa poszatkować.<br />
4. Rybę ułożyć w naczyniu (jedna obok drugiej, nie jedna na drugiej), obsypać czosnkiem i pietruszką, polać każdą 2 łyżkami oliwy z oliwek, oblać wszystko winem. Naczynie przykryć szczelnie folią aluminiową.<br />
5. Piec w temp. 180 stopni, około 30-40 minut.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-sxg087VVY44/T5V_l9QPqtI/AAAAAAAAAFg/AjG2jXh91Wk/s1600/IMG_1417.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-sxg087VVY44/T5V_l9QPqtI/AAAAAAAAAFg/AjG2jXh91Wk/s640/IMG_1417.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
SMACZNEGO!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-jgUtY1TiBmg/T5PC8vgetnI/AAAAAAAAAFQ/GLn4fAsUfhA/s1600/IMG_1418.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-jgUtY1TiBmg/T5PC8vgetnI/AAAAAAAAAFQ/GLn4fAsUfhA/s640/IMG_1418.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-40356393057394364572012-04-22T13:17:00.001-07:002012-04-22T13:17:19.908-07:00spaghetti z małżami czyli spaghetti con le arselle<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-0_exOSxxzFk/T5O_Q10dOXI/AAAAAAAAAE4/aAUKdrsHM_c/s1600/IMG_1413.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-0_exOSxxzFk/T5O_Q10dOXI/AAAAAAAAAE4/aAUKdrsHM_c/s640/IMG_1413.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Targ. Włoski, tętniący życiem targ, na dwóch poziomach ogromnego, starego już budynku. Kiedyś na pewno udam się tam z aparatem, tym razem znów poszłam bez. Nie sposób opisać wszystko, co się tam widzi. Powstałaby pewnie książka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Poziom "zero". Wchodzę i jak zawsze uderza mnie hałas, zgiełk i wszystkie możliwe zapachy Włoch. </div>
<a name='more'></a>Przechodzę między alejkami, sprzedawcy nie dają spokoju. Każdy woła za mną, zachwalając swoje produkty, krzyczy, że oferuje najniższą cenę dnia, ale dla takiej pięknej kobiety jeszcze ją obniży.<br />
Włosi.<br />
Blondynka w tutejszej kulturze, szczególnie w południowo-włoskich klimatach, to zawsze turystka. Czasami miewałam wrażenie, że sprzedadzą mi jakiś nieświeży towar, bo przecież co można sprzedać turystom... Na początku nie podobało mi się też, że dla mnie ceny były inne (wyższe!) niż dla włoskich babć rozpychających się łokciami przez tłumy, aby móc przepchnąć swój i tak już pełen zakupów wózek. Teraz już jest inaczej. Już wiem, za ile mogę kupić dany towar, kłócę się więc i licytuję do ostatniego możliwego centa. Sprzedawcy mimo wszystko łatwo się uginają, zdumieni, że ta turystka, ta niebieskooka blondynka, mówi do nich po włosku, a czasami w przypływie adrenaliny, odpowie coś w dialekcie sardyńskim. Mam przewagę.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kupując mięso czy sery, zawsze idę w kierunku "swoich". Tony, który handluje drobiem i garmażerią, zawsze poleci mi najświeższy produkt, a jeśli mam koniecznie ochotę na coś, co on mi w tym momencie odradza ("nie, dzisiaj te roladki nie zasmakują księżniczce, polecam pierś kurczaka"), mówi zawsze "wróć za godzinę, przygotuję Ci świeże".<br />
To lubię. Włosi to jedna wielka rodzina. Jak już Cię kupią, będą wszyscy dla Ciebie jak najbliższe ciotki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Owoce i warzywa biorę tam, gdzie podobają mi się najbardziej. I tam, gdzie dużo starszych ludzi - to w rezultacie oni na targach spędzają całe przedpołudnia od lat i to oni doskonale wiedzą, gdzie ustawiać się danego dnia w kolejce.<br />
Poziom zero za mną, czas na poziom "minus jeden".</div>
<div style="text-align: justify;">
Schodzę zakręconymi schodami, otwieram drzwi. Tam uderza zapach (dla mnie zdecydowanie jest to zapach) słonego włoskiego morza. Cały poziom tylko ryb i owoców morza. Ogromne pole chłodzonych stołów i lad, obsypanych solą i udekorowanych rybami na wszystkie możliwe sposoby. To piętro jest identycznie wielkie jak "poziom zero", na którym znajdziemy owoce, sery, mięsa, makarony. Z tą różnicą, że tutaj, na dole, są tylko ryby. Setki metrów kwadratowych ryb. Ciężko tu kiedykolwiek znaleźć coś nieświeżego. Sardyńska kuchnia opiera się na rybach, tak jak wszystkie inne kuchnie śródziemnomorskie i tutaj ryby je się przynajmniej dwa, trzy razy w tygodniu. Jest zapotrzebowanie - są więc wiecznie świeżutkie dostawy z pobliskiego portu. Uwierzcie mi na słowo, jest ich tyle rodzajów, że nie mogą się znudzić.<br />
Dzisiaj na pierwsze wybieram małże. Na drugie danie będzie ryba (o tej w kolejnym poście), w całości. Nikt tu się nie bawi w filety, bo ni to dobre, ni ładne, ni włoskie. Ryby jemy w całości lub kawałku, ale ości znajdziemy zawsze.<br />
<br />
<i>Składniki (na 5-6 osób)</i>:<br />
<br />
1 kg świeżych muszelek (arselle lub vongole, polecam wpisać w wyszukiwarkę i sprawdzić na zdjęciach, nie znam niestety polskiej nazwy. Uważam jednak, że nada się każdy rodzaj małych małż). Można też użyć mrożonych<br />
1 kg makaronu spaghetti<br />
1 szklanka białego wytrawnego wina do gotowania<br />
pół pęczka świeżo poszatkowanej natki pietruszki<br />
2 ząbki czosnku<br />
oliwa z oliwek<br />
<br />
<i>Przygotowanie:</i><br />
<i><br /></i><br />
1. Świeże małże należy najpierw dobrze oczyścić. Przewagą tych mrożonych będzie to, że prawdopodobnie będą już bez muszelek, wystarczy je tylko rozmrozić i opłukać w wodzie. Małże świeże, w muszlach, powinny być zamknięte. Te otwarte możemy od razu wyrzucić. Należy przygotować duże naczynie (garnek, miska, zlew :-) ) z bardzo osoloną wodą, która powinna imitować wodę morską. Muszelki płukać w takiej wodzie kilka razy (powinny w niej spokojnie popływać za każdym razem około 20 minut). Możliwe jest, że te bardzo świeże otworzą się w trakcie moczenia. Takich nie należy wyrzucać, jednak te które zaraz po zakupie będą otwarte - nie nadają się do jedzenia.<br />
2. W głębokiej patelni lub płaskim szerokim garnku rozgrzać około 7-8 łyżek oliwy z oliwek. Wrzucić pokrojony w kosteczkę czosnek, podsmażyć. Dodać białe wino i ok. pół szklanki wody, wrzucić muszle, przykryć i dusić na wolnym ogniu aż do pełnego otwarcia się małż.<br />
3. Ugotować makaron.<br />
4. Do naczynia z małżami dodać pietruszkę, podgrzać na wolnym ogniu, wrzucić do zawartości makaron, wymieszać na palniku i gotowe!<br />
<br />
Podawać natychmiast z normalną lub pikantną oliwą z oliwek i świeżym pieczywem.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Vhp1qjosJNE/T5O_voLTS5I/AAAAAAAAAFA/BPnlAKOGnRU/s1600/IMG_1414.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://2.bp.blogspot.com/-Vhp1qjosJNE/T5O_voLTS5I/AAAAAAAAAFA/BPnlAKOGnRU/s640/IMG_1414.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-43267793917368000722012-04-20T09:47:00.001-07:002012-04-20T12:59:08.316-07:00pierś indyka w szynce parmeńskiej, nadziewana żurawiną i orzechami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-mbyHpT8pCgw/T5GRapk4DZI/AAAAAAAAAEw/4DeSGbxf-VE/s1600/IMG_1400.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="http://1.bp.blogspot.com/-mbyHpT8pCgw/T5GRapk4DZI/AAAAAAAAAEw/4DeSGbxf-VE/s640/IMG_1400.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zastanawiałam się dość długo, jak wykorzystać resztkę suszonej żurawiny, która pozostała mi po robieniu płatków śniadaniowych. Tak długo, że w końcu kompletnie zapomniałam o jej istnieniu. I tak właśnie wczoraj, szperając po szafce, natknęłam się na napoczęte opakowanie tych wspaniałych owoców. </div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Żurawinę jest niezwykle ciężko dostać we Włoszech (umówmy się - jest to praktycznie niemożliwe), dlatego na kolejne opakowanie będę musiała poczekać do mojej wizyty w Polsce. Całe szczęście, że to, co mi zostało, wykorzystałam przyzwoicie i uczta kolacyjna była zdecydowanie godna uwagi :-)<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Składniki (dla 3-4 osób)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
pierś indyka ok. 600 g</div>
<div style="text-align: justify;">
10 plastrów szynki parmeńskiej (można zastąpić plastrami boczku, należy jednak pamiętać, by osolić mięso, czego nie robimy w przypadku wystarczająco już słonej szynki parmeńskiej)</div>
<div style="text-align: justify;">
5-6 ziemniaków</div>
<div style="text-align: justify;">
szklanka suszonej żurawiny</div>
<div style="text-align: justify;">
100 g mielonych orzechów</div>
<div style="text-align: justify;">
1/2 łyżeczki suszonej bazylii</div>
<div style="text-align: justify;">
suszony tymianek</div>
<div style="text-align: justify;">
pół szklanki białego wytrawnego wina do gotowania</div>
<div style="text-align: justify;">
sól</div>
<div style="text-align: justify;">
oliwa z oliwek</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Przygotowanie:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Żurawinę namoczyć około 1 h w wodzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Pierś indyczą umyć, oczyścić z błonek i naciąć wzdłuż, po środku, w celu nadzienia mięsa. Następnie delikatnie rozbić.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Namoczoną żurawinę wymieszać ze zmielonymi orzechami i bazylią. Utworzoną pastą nadziać indyka, zrolować, nasmarować dwoma łyżkami oliwy z oliwek z z zewnątrz i obłożyć szynką parmeńską tak, aby mięso nie otworzyło się podczas pieczenia. Można delikatnie związać całość białą nitką. Mięso przełożyć do wysmarowanej oliwą formy do pieczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Ziemniaki obrać (w przypadku młodych można zostawić ze skórkami), umyć, pokroić na niewielkie cząstki. Posypać solą i suszonym tymiankiem, skropić oliwą z oliwek i obłożyć nimi mięso.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Całość podlać winem i odrobiną wody, przykryć pokrywą bądź folią aluminiową (szczelnie). Piec około 35 minut w temp. 190 stopni Celsjusza, po czym zdjąć przykrycie i dopiec kolejne 15 minut z włączonym termoobiegiem, co pozwoli osiągnąć chrupiącą skorupkę. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-E3cAGSq-dI4/T5GQrvAazNI/AAAAAAAAAEo/-92jjsC06Bg/s1600/IMG_1402.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="433" src="http://2.bp.blogspot.com/-E3cAGSq-dI4/T5GQrvAazNI/AAAAAAAAAEo/-92jjsC06Bg/s640/IMG_1402.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-37596442475458633232012-04-15T09:22:00.000-07:002012-04-15T00:21:08.337-07:00kruche ciasteczka w stylu bardzo włoskim<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-_dPpHi9eBL8/T4mnFdIfA_I/AAAAAAAAAEQ/OD37UOckDGA/s1600/IMG_1386.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="http://3.bp.blogspot.com/-_dPpHi9eBL8/T4mnFdIfA_I/AAAAAAAAAEQ/OD37UOckDGA/s640/IMG_1386.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Hipermarket to hipermarket. Przytłacza swoją powtarzalnością, pochłania pieniądze, których wydać nie trzeba było tego popołudnia, ale prawdą jest, że niezależnie od kraju, w którym się znajdujemy, w hipermarkecie można znaleźć praktycznie wszystko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy w polskim hipermarkecie pojawia się obcokrajowiec, potrafi godzinami z otwartą szczeką stać w alei "piw i napojów" i nadziwić się nie potrafi, że można wyprodukować tyle różnych marek napojów niskoprocentowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy do marketu duńskiego zawita ktoś z innego kraju (nie ważne czy biedny Polak, przeciętny Francuz, czy czy bogaty Niemiec), długo ubolewa nad spustoszeniem, jakie zasiano w jego portfelu po odejściu od kasy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A jak jest w hipermarkecie włoskim? Tutaj to ja jestem obcokrajowcem. I to ja potrafię godzinami przemierzać niekończące się labirynty alejek ze sklepowymi półkami, nie mogąc się nadziwić nad wieloma rzeczami, które widzę. Pierwszym szokiem kulturowym, którego w zasadzie mogłam się spodziewać, były alejki makaronów. Niekończące się półki, rzędy i stosy, a wszędzie tylko pasta pasta i ... pasta. Wyobraźcie sobie na przykład polski przeciętny market i jedną z tych ogromnych alei pełną napojów i wód mineralnych. A teraz zamieńcie wszystkie butelki, które widzicie, na paczki makaronu. Myślę, że jesteście gdzieś blisko wyobrażenia sobie dokładnie takiej przeciętnej włoskiej alejki makaronowej :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest jeszcze jedna, bardzo ważna dla Włochów alejka, której nie zabraknie w żadnym hipermarkecie. I tak naprawdę w większości przypadków jjest jeszcze lepiej zaopatrzona niż te makaronowe. To alejka Biscotti. Wszechobecne ciastka, które spożywa się tutaj TYLKO na śniadanie i których na śniadanie zabraknąć nie może w żadnym domu. Przeróżne kruche ciasteczka, z cukrem, dżemem, miodem, owocami, croissanty o nadzieniach, o jakich nikomu się w Polsce nie śniło, brioszki i inne cuda na kiju. Przodującym producentem jest tutaj makaronowa Barilla, która specjalnie na potrzeby kuchni śniadaniowej stworzyła markę Mulino Bianco. I właśnie wśród produktów Mulino Bianco znalazłam niepozornie wyglądające, ale jednak najpyszniejsze na świecie kruche ciasteczka śniadaniowe - Tarallucci. W oryginale są okrągłe, dość grube, błyszczące i niesamowicie chrupiące. Mają ten niezapomniany smak, który, jak odkryłam niedawno, zawdzięczają tylko i wyłącznie tłuszczowi, jaki używa się do ich produkcji. Dzięki pomocy doświadczonych w kuchni Włoszek już wiem, jak można wyprodukować je w domu i nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez nich. Są banalne w wykonaniu, cieszą podniebienie i jak się okazało, sprawdzają się wspaniale nie tylko do porannego mleka czy kawy, ale i popołudniowej herbatki przy ploteczkach. Do dzieła.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<i>Składniki (na 4 blachy małych ciasteczek o różnych kształtach):</i><br />
<i><br /></i><br />
500 g mąki pszennej<br />
150 g miękkiego smalcu kuchennego, np. takiego jak kupuje się do smażenia pączków<br />
150 g drobnego cukru<br />
3 całe jajka<br />
1 opakowanie proszku do pieczenia<br />
1/4 łyżeczki amoniaku kuchennego (kwaśnego węglanu amonu)<br />
<br />
Białko i ewentualnie cukier do dekoracji<br />
<br />
<i>Przygotowanie:</i><br />
<i><br /></i><br />
1. W dużej misce mieszamy ze sobą wszystkie sypkie składniki. Następnie dodajemy smalec i doprowadzamy do jego połączenia z sypkimi składnikami.<br />
2. Wbijamy jajka i zaczynamy wyrabiać ciasto. W momencie kiedy wszystkie składniki skleją się, wygodniej będzie wyrabiać ciasto już na stolnicy bądź na zwykłym stole kuchennym. Ciasto powinno być miękkie, plastyczne, ale niezbyt luźne.<br />
3. Gotowe ciasto dzielimy na porcje i rozwałkujemy do grubości ok 2-3 mm (nie może być zbyt cienkie), podsypując mąką. Może zaistnieć potrzeba oprószania mąką również wałka.<br />
4. Wykrawamy wybrane wzory. Gotowe ciasteczka smarujemy dokładnie roztrzepanym białkiem, chętni mogą też oprószyć cukrem. Piec na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w temp. 160-170 stopni do momentu, aż będą rumiane (wyciągane z pieca, nawet rumiane, mogą się wydawać niedopieczone i miękkie, ale skruszeją po ostygnięciu).</div>
</div>
<div>
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-58254831057358584762012-04-14T10:51:00.000-07:002012-04-15T02:48:44.722-07:00tarta truskawkowo-pomarańczowa<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-W-r88pK9e14/T4m13pJ82_I/AAAAAAAAAEY/Ia9ckgJZEw4/s1600/IMG_1382.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://4.bp.blogspot.com/-W-r88pK9e14/T4m13pJ82_I/AAAAAAAAAEY/Ia9ckgJZEw4/s640/IMG_1382.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Przepis szybki, łatwy, wiec jak dla mnie: idealny!</div>
<div style="text-align: justify;">
(i w końcu pozbyłam się nadmiaru zakupionych truskawek!)<br />
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dość długo szperałam w internecie w poszukiwaniu czegoś, co ucieszy moje podniebienie i w końcu moją inspiracją stała się Komarka i jej <a href="http://everycakeyoubake.blogspot.it/2008/06/tarta-truskawkowa-z-kremem-pomaraczowym.html" target="_blank">przepis</a>. Zmodyfikowałam go znacznie, ze względu na własne kubki smakowe oraz brak niektórych składników w szafce kuchennej, a efekt zaskoczył moje najśmielsze oczekiwania. Bardzo pozytywnie, oczywiście! Polecam, połączenie truskawek z lekkim kremem o intensywnie pomarańczowym smaku i zapachu to strzał w dziesiątkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Składniki:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Spód tarty<i>: </i></div>
<div style="text-align: justify;">
połowa ciasta z <a href="http://masz-babo-placek.blogspot.it/2012/04/orzechowy-mazurek.html" target="_blank">tego</a> przepisu</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krem pomarańczowy:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
500 ml mleka</div>
<div style="text-align: justify;">
skórka otarta z jednej pomarańczy plus skórka obrana z połowy pomarańczy</div>
<div style="text-align: justify;">
3 żółtka (ze średniej wielkości jajek) </div>
<div style="text-align: justify;">
45 dag mąki pszennej</div>
<div style="text-align: justify;">
80 dag cukru </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ok. pół kilograma truskawek<br />
ew. cukier puder do dekoracji tuż przed podaniem</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Przygotowanie:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Ciasto zagnieść, schłodzić w lodówce, a następnie wyłożyć nim spod i brzegi formy do tarty wcześniej wysmarowanej masłem. Nakłuć i upiec w 160 stopniach na rumiany kolor (ok. 20 minut). Odstawic do wystudzenia.<br />
2. Przygotować truskawki do dekoracji (plasterki, ćwiartki, całe truskawki, według uznania).</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Mleko zagotować, dodając do niego otartą skórkę z pomarańczy oraz tą, którą wcześniej obraliśmy. Obrana skórka może być w jednym kawałku lub dwóch mniejszych, ważne, żeby było ją łatwo wyłowić po zagotowaniu mleka.<br />
4. Żółtka utrzeć mikserem z cukrem na białą masę, dodać mąkę. Z zagotowanego mleka wyjąć obraną z pomarańczy skórkę, mleko wlać do utartej masy i cały czas mieszając mikserem na wolnych obrotach, doprowadzić znów do zagotowania i zgęstnienia masy.<br />
5. Powstały pomarańczowy budyń przelać na wystudzony spód, udekorować truskawkami. Schłodzić w lodówce przynajmniej 3 godziny przed serwowaniem (ja wstawiam na całą noc). Tuż przed podaniem na stół można oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-FiG0miwIKpI/T4m3Bi9rqsI/AAAAAAAAAEg/_MkbO2MqWYw/s1600/IMG_1375.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="http://4.bp.blogspot.com/-FiG0miwIKpI/T4m3Bi9rqsI/AAAAAAAAAEg/_MkbO2MqWYw/s640/IMG_1375.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-57598441297177093842012-04-13T02:28:00.000-07:002012-04-15T02:48:44.718-07:00koktajl truskawkowy z nutką kokosową<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-oBPQDbTIEas/T4fxB9TKj5I/AAAAAAAAAEI/k0dECliyPPM/s1600/IMG_1369.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-oBPQDbTIEas/T4fxB9TKj5I/AAAAAAAAAEI/k0dECliyPPM/s640/IMG_1369.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
U mnie sezon truskawkowy w pełni!</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem nawet co robić z tymi wszystkimi truskawkami, które znoszę do domu, ale że możliwości całe mnóstwo - trzeba się zmobilizować i zabrać do pracy. Najbliższe dni przyniosą efekty, mam nadzieję!</div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj coś szybkiego, pożywnego i w sam raz na zabicie przysłowiowego głoda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Składniki (na 1 dużą lub 2 małe porcje):</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
250 ml zimnego mleka lub jogurtu (ja osobiście wybieram mleko na mniejszy głód, jogurt na większy :) )</div>
<div style="text-align: justify;">
2 garści truskawek z lodówki</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka cukru pudru</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka soku z cytryny</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżeczka płatków kokosowych</div>
<div style="text-align: justify;">
3-4 kostki lodu</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Przygotowanie</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko miksujemy w blenderze.... i gotowe! :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-65096864359127628812012-04-03T03:29:00.000-07:002012-04-03T04:29:01.007-07:00szybkowar: garnek nie tylko dla leniwych<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://risposte.guidaconsumatore.com/wp-content/uploads/2011/11/pentola-a-pressione.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="http://risposte.guidaconsumatore.com/wp-content/uploads/2011/11/pentola-a-pressione.jpg" width="200" /></a>Dziś bez przepisu, za to opowiem słów kilka o moim najlepszym kuchennym przyjacielu - szybkowarze. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jest hałaśliwy i na początku odrobinę przeraża, ale tak naprawdę to jeden z moich ulubionych pomocników kuchennych, który pomaga wyczarować cuda na kiju w krótkim czasie i nie wyobrażam już sobie życia bez niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ciągle jeszcze mało popularny w Polsce, szybkowar zyskał moją sympatię tutaj we Włoszech, gdzie figuruje niemalże w każdej kuchni jako jeden z podstawowych garnków każdej Pani Domu.<br />
Czym tak naprawdę jest? Jak podaje nasza najbardziej popularna internetowa encyklopedia (<a href="http://www.wikipedia.pl/" target="_blank">Wikipedia</a>, oczywiście), cyt. "<span style="font-family: inherit;"><i>s</i><span style="background-color: white; font-style: italic; line-height: 19px;">zybkowar</span><span style="background-color: white; font-style: italic; line-height: 19px;"> to szczelny </span><i>garnek</i><span style="background-color: white; font-style: italic; line-height: 19px;">, w którym w czasie gotowania potraw następuje wzrost </span><i>ciśnienia</i><span style="background-color: white; font-style: italic; line-height: 19px;">. Powoduje to wzrost </span><i>temperatury wrzenia</i><span style="background-color: white; font-style: italic; line-height: 19px;"> </span><i>wody</i><span style="background-color: white; line-height: 19px;"><i> i przyspieszenie procesu gotowania.</i>"</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">Okazuje się, że nie trzeba wielkich umiejętności, by w tym garnku wyczarować prawdziwe smakołyki. Szybkowar będzie idealnym rozwiązaniem dla tych, którzy gotować nie lubią oraz dla osób o ograniczonej ilości czasu. Co więcej, trudno w nim cokolwiek przypalić, więc i </span><span style="line-height: 19px;">osoby rozpoczynające swoją przygodę w kuchni znajdą w nim sprzymierzeńca.</span><span style="line-height: 19px;"> Zupy, które gotują się 15-20 minut czy warzywa, które po 5-8 minutach są idealnie miękkie czy fantazyjne potrawy mięsne w 25 minut to tylko nieliczne przykłady na to, jak bardzo pomoże nam on zaoszczędzić nie tylko czas, ale i pieniądze. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">W tym poście postaram się przybliżyć, jak to tak na prawdę działa no i, kierując się moim doświadczeniem w tej kwestii, doradzić Wam zakup swojego pierwszego magicznego gara ! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"></span></div>
<a name='more'></a><b>Mamo, Tato, JAK TO DZIAŁA?!</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">Tak naprawdę szybkowar wygląda jak najzwyklejszy w świecie garnek, najczęściej 3,5 bądź 5-litrowy. Wyróżnia go w zasadzie tylko rodzaj pokrywki, która tutaj służy do szczelnego zamknięcia tego cudeńka. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">Zasada jego działania opiera się na zwiększeniu ciśnienia gotowania potraw, dzięki czemu wzrasta temperatura w naczyniu i odpowiednio skraca to czas gotowania. Szczelna pokrywa umożliwia osiągnięcie ciśnienia ok. 1,5-2 atmosfer, dzięki czemu przygotowywanie potrawy odbywa się w temperaturach powyżej 120 stopni Celsjusza (podczas gdy w zwykłym garnku odbywa się to w temperaturze 100 stopni Celsjusza).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">Ponadto, dzięki szczelnej pokrywie, para wodna powstała podczas gotowania zostaje wewnątrz naczynia, dzięki czemu potrawy nie przypalają się, zachowują swój wpaniały smak i kolor oraz cały czas utrzymują stałą temperaturę gotowania (w przypadku zwykłych garnków w 100 stopniach woda zaczyna parować, przez co wytracane jest do otoczenia ciepło, a z garnka ciągle ubywa nam ilość płynów...wszyscy wiemy jak często kończy się to poprzypalanymi spodami bądź wyblakłymi kolorami warzyw).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"><b>Czy to trudne?</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">Stanowczo mówię: NIE! Nie ma nic prostszego w obsłudze. W zależności od potrawy i ilości, jaką chcemy przyrządzić, do szybkowaru wlewa się 1-3 szklanki wody, która parując, będzie wytwarzała w garnku ciśnienie. Błędne jest myślenie, że wszystko musi pływać w wodzie, aby się ugotować. Przynajmniej nie, gdy używamy szybkowaru! Na przykład do ugotowania 1 kg brokułów, będzie potrzebne raptem 1-1,5 szklanki wody (tak, oszczędzamy też wodę!), a czas gotowania skróci się do ok. 8 minut.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">Garnek zamyka się szczelnie, zapala palnik i czeka, aż usłyszymy gwizd pary wydobywający się z małego zaworku umieszczonego na pokrywie. W tym momencie w środku zostało osiągnięte pożądane ciśnienie, a para, która będzie ulatywać przez zawór, tzw. gwizdek, to nadmiar wody, który garnek reguluje sobie sam, aby nie wybuchł :-) W momencie rozpoczęcia gwizdu (ostrzegam, jest głośno!) można śmiało zmniejszyć palnik do minimum i zacząć odliczać minuty. Po ugotowaniu odbezpiecza się gwizdek w celu wypuszczenia pary i zmniejszenia ciśnienia i dopiero w momencie odblokowania się zaworu bezpieczństwa można śmiało otwierać szybkowar. I gotowe...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"><b>Który wybrać?</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;"><b><br /></b></span><br />
<span style="line-height: 19px;">Na Europejskim rynku, również w Polsce (polecam aukcje i sklepy internetowe) dostępna jest cała masa szybkowarów. Biorąc pod uwagę oszczędności, jakich dokonamy przy jego udziale (gaz, woda, czas...), myślę, że warto zainwestować w któryś ze średniej lub wyższej półki. Najważniejsze jest to, aby był wykonany z dobrej stali, miał dobre uszczelki i możliwość ich wymiany, tzn. dostępne na rynku ich zamienniki. Bez uszczelek ani rusz - gdy jedna się zestarzeje, szybkowar nie będzie już spełniał swojej funkcji. Podpowiem jednak, że szybkowary tych średniej i dobrej jakości marek (cena 200-300 zł) będą funkcjonowały na oryginalnej uszczelce przynajmniej dobre 2 lata, przy dość częstym używaniu. Zdecydowanie odradzam na początek szybkowary elektryczne - kosztują dużo, a rezultaty przygotowanych potraw nie różnią się od tych z szybkowarów klasycznych.</span><br />
<span style="line-height: 19px;">Co do pojemności - według mnie najbardziej uniwersalny to ten 5-litrowy. Śmiało przygotujemy w nim małe porcje, nawet dla 1-2 osób, jak i dania dla całej rodziny, nie sprowadzając przy tym do domu ogromnego klamotu, którego nie będzie gdzie schować. Gdy już opanujemy jego używanie do perfekcji, a przygody szybkowarowe spodobają nam się na tyle, by chcieć eksperymentować jeszcze bardziej, warto będzie zainwestować w jeden większy i jeden mniejszy garnek, według własnych potrzeb. </span><br />
<span style="line-height: 19px;"><br /></span><br />
<span style="line-height: 19px;">Do zakupu polecałabym serwis eBay, ponieważ można tam znaleźć oferty włoskich producentów, którzy przodują w ofercie szybkowarów klasycznych dobrej jakości (marki te dostępne są też w Polskich sklepach, jednak trzeba dobrze przeszukać internet :)). Z tych najlepszych firm, w rozsądnych cenach proponuję:</span><br />
<span style="line-height: 19px;"><br /></span><br />
<span style="line-height: 19px;"><b><i>Lagostina</i></b></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.ebayimg.com/24/!Bb8SGjwCGk~$(KGrHqEH-DsEqt7gWt1CBKyTGfGS5w~~_35.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="http://i.ebayimg.com/24/!Bb8SGjwCGk~$(KGrHqEH-DsEqt7gWt1CBKyTGfGS5w~~_35.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ebay.pl/" target="_blank">Źródło</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.rendishop.com/schede/0209/img/6WVW2Q6_001.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.rendishop.com/schede/0209/img/6WVW2Q6_001.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.rendishop.com/" target="_blank">Źródło</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b><i>BergHOFF</i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.e-naczynia.pl/sub/displayImage.php?imageName=../../uploadedFiles/jpg/pr_4b2434.jpg&imageResize=180" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.e-naczynia.pl/sub/displayImage.php?imageName=../../uploadedFiles/jpg/pr_4b2434.jpg&imageResize=180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.e-naczynia.pl/start" target="_blank">Żródło</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<span style="line-height: 19px;"><br /></span><br />
<span style="line-height: 19px;"><b><i>Tefal</i></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://img.kasa.cz/eukasa_pl-foto/270/8/5/0/product_1258058.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://img.kasa.cz/eukasa_pl-foto/270/8/5/0/product_1258058.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.eukasa.pl/" target="_blank">Źródło</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="line-height: 19px;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 19px;">Należy jednak pamiętać, że wybór jest ogromny i nie trzeba absolutnie sugerować się moją opinią. </span><br />
<span style="line-height: 19px;">Mam nadzieję, że niebawem uszybkowarzymy coś razem!</span></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-24157305513672312302012-04-01T10:10:00.004-07:002012-04-02T12:01:28.729-07:00orzechowy mazurek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Yf484crwUJE/T3iJtPQNv2I/AAAAAAAAADk/OfIH_CKocVY/s1600/IMG_1339.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="http://3.bp.blogspot.com/-Yf484crwUJE/T3iJtPQNv2I/AAAAAAAAADk/OfIH_CKocVY/s640/IMG_1339.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zbliżają się Święta Wielkanocne, niestety w tym roku nie
będę ich obchodzić w Polsce. W zasadzie w ogóle nie będę ich celebrować jakoś
specjalnie, ponieważ bez rodziców i dzielenia się jajkiem z dziadkami to dla
mnie nie Wielkanoc. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo wszystko, otwierając Internet, zewsząd kicają
wielkanocne zajączki i turlają się kolorowe pisanki, dlatego wykorzystam ten
okres chociażby na wielkanocne eksperymenty kulinarne, które będziemy kosztować
w najbliższych dniach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wczoraj zachciało mi się domowego mazurka orzechowego,
takiego jak robi moja mama. W zasadzie gdyby nie o, że robimy go tylko w
okresie Wielkanocnym, śmiało możnaby go nazwać jak dla mnie tartą orzechową, bo
taki ma też charakter. Kruchy spód i piankowa masa orzechowa. Niebo w gębie.<br />
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i><u>Składniki (na
tradycyjną formę do tarty):<o:p></o:p></u></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Spód:</div>
<div class="MsoNormal">
3 żółtka, w tym dwa ugotowane na twardo</div>
<div class="MsoNormal">
100 g cukru pudru</div>
<div class="MsoNormal">
200 g miękkiego masła, wyjętego wcześniej z lodówki</div>
<div class="MsoNormal">
300 g mąki</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Masa orzechowa:</div>
<div class="MsoNormal">
3 surowe białka z lodówki</div>
<div class="MsoNormal">
150 g cukru</div>
<div class="MsoNormal">
150 g mielonych orzechów</div>
<div class="MsoNormal">
Szczypta soli</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
masło do wysmarowania formy</div>
<div class="MsoNormal">
<i><u><br /></u></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><u>Przygotowanie:</u></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: -18pt;">1. Zagnieść spód z podanych składników. Z
zagniecionego ciasta uformować walec o średnicy ok. 4 cm i włożyć do zamrażarki
na około 30 minut.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: -18pt;">2. Walec pokroić w plastry o grubości ok 5-7 mm, a następnie wyłożyć nimi wcześniej wysmarowaną masłem formę. Rozgnieść krążki palcami, luki uzupełnić kawałkami pozostałego ciasta. To łatwiejsza metoda niż rozwałkowywanie spodu do Nakłuć ciasto widelcem i wstawić do rozgrzanego na 160 stopni piekarnika na około 15 minut.</span><br />
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-shYUnf9mry8/T3iKUs_ACeI/AAAAAAAAADs/neh0Esmg1TM/s1600/IMG_1316.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="http://1.bp.blogspot.com/-shYUnf9mry8/T3iKUs_ACeI/AAAAAAAAADs/neh0Esmg1TM/s640/IMG_1316.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-iSRUcv9qyV8/T3iKqxzzc_I/AAAAAAAAAD0/luikUs9cx4w/s1600/IMG_1327.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="http://1.bp.blogspot.com/-iSRUcv9qyV8/T3iKqxzzc_I/AAAAAAAAAD0/luikUs9cx4w/s640/IMG_1327.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="text-indent: -24px;">3. W międzyczasie ubić na sztywno białka ze szczyptą soli. Dodając małymi porcjami cukier, ciągle miksować. Na koniec wsypać mielone orzechy i na niskich obrotach wymieszać go z powstałą masą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: -24px;">4. Zmniejszyć temperaturę w piekarniku do 150 stopni, wylać masę orzechową na podpieczony spód i piec przez kolene 40 minut. Gotowe!</span><br />
<span style="text-indent: -24px;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-u_IShO8egGk/T3iLEFbhJsI/AAAAAAAAAD8/_pjKk1DWTs4/s1600/IMG_1361.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="http://2.bp.blogspot.com/-u_IShO8egGk/T3iLEFbhJsI/AAAAAAAAAD8/_pjKk1DWTs4/s640/IMG_1361.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-10841343731918538002012-03-29T12:07:00.000-07:002012-04-02T12:02:12.395-07:00inny gulasz<div style="text-align: justify;">
Uwielbiam, kiedy łatwo i szybko wyczarować coś .. nie zawsze z niczego, ale przynajmniej w prosty sposób.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-AyoECylKyHk/T3RFiTTXMjI/AAAAAAAAABA/d2eenv7F-Y4/s1600/inny+gulasz.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="http://2.bp.blogspot.com/-AyoECylKyHk/T3RFiTTXMjI/AAAAAAAAABA/d2eenv7F-Y4/s640/inny+gulasz.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Ja osobiście używam w mojej kuchni bardzo często szybkowaru - będę do niego wracać na pewno w kolejnych postach. Zalety? SZYBKO. ŁATWO. PRZYJEMNIE. Wszystko w jednym garnku, a więc także CZYSTO. Przygotowane potrawy są delikatne, nie ciążą na żołądku, zachowują dużo bardziej wyraziste smaki no i nieziemsko pachną. Uwielbiam kuchnię za jej zapachy. Dlatego szybkowar będzie nieodłącznym towarzyszem tego bloga. </div>
<div style="text-align: justify;">
I tak właśnie wczoraj, po później pobudce i przy braku chęci wszelakich do godzinnego sterczenia nad garami, powstał przepis bynajmniej godny uwagi i kubków smakowych, jak to stwierdził współkonsumujący...<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Danie można wykonać również w tradycyjnym garnku, jednak będzie potrzebowało więcej wody, częstego mieszania i zdecydowanie dłuższego duszenia się mięsa, aby było miękkie i delikatne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><u>Składniki (dla dwóch osób):</u></i></div>
<br />
około 300 g wieprzowiny pokrojonej w kostkę (wybierzcie kawałek mięsa, który lubicie najbardziej, ja z lenistwa wybrałam już pokrojone kawałeczki, dostępne we włoskich supermarketach, niektóre miały odrobinę tłuszczyku, przez co pozostały miękkie)<br />
1 duża czerwona papryka<br />
1 cukinia średniej wielkości<br />
8 zielonych oliwek<br />
około pół puszki rozdrobnionych pomidorów w zalewie<br />
1 ząbek czosnku<br />
1 łyżeczka posiekanej świeżej pietruszki<br />
oliwa z oliwek (3 łyżki)<br />
pół szklanki białego wina do gotowania (wytrawne)<br />
pół kostki bulion warzywny<br />
świeżo mielony pieprz<br />
<br />
<i><u>Przygotowanie:</u></i><br />
<i><u><br /></u></i><br />
1. Mięso umyć, oprószyć pieprzem i pietruszką.<br />
2. Paprykę oczyścić, pokroić na sporej wielkości kawałki. Cukinię wraz ze skórką pokroić na pół-krążki o grubości 3-5 mm.<br />
3. W szybkowarze rozgrzać oliwę, wrzucić ząbek czosnku. Kiedy ząbek zacznie brązowieć, usunąć go, a do szybkowaru wrzucić mięso. Obsmażyć, dodając po ok. 2 minutach pokrojone warzywa i oliwki.<br />
4. Wlać wino i pomidory.Dodać rozdrobnioną kostkę bulionową.<br />
5. Dodać pół szklanki wody, zamieszać dobrze. Zamknąć szybkowar i od momentu osiągnięcia wysokiego ciśnienia w naczyniu gotować na wolnym ogniu 15-20 minut. Gotowe! Podawać z chlebem i obowiązkowo maczać go w sosiku! ;-)<br />
<br />
Smacznego!Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2941172555979514765.post-73612365318516060172012-03-23T08:24:00.001-07:002012-04-02T12:02:28.117-07:00melanzane alla parmigiana czyli bakłażanowa zapiekanka<div style="text-align: justify;">
Czasami wydaje mi się, że gdyby nie to, że mieszkam we Włoszech, nigdy nie rozpoczęłabym pisać o jedzeniu. Dlaczego? Jak dla mnie główną przyczyną jest szybkość i "nieskomplikowaność" potraw, jakie się tu przyrządza, co w przeciwieństwie do kuchni polskiej, pozwala mi mieć też minut kilka na opisanie tego, co gotuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W moim rodzinnym domu, odkąd pamiętam, moja mama albo od samego rana albo do późnego wieczora spędzała czas w kuchni. I nie dlatego, że nie miała nic do robienia, o nie! W międzyczasie, jak to każda mama (i w zasadzie tak jest do dziś, bo to przecież jeszcze stosunkowo młoda mama, której w tym roku pierwszy raz w życiu pojawi się cyfra "5" na czele liczby określającej wiek)...tak więc w międzyczasie robi miliony innych rzeczy - pracuje, zajmuje się domem, zawozi samochód do naprawy gdy trzeba czy próbuje naprawić zepsute światło w łazience (nie zawsze z pozytywnym skutkiem :-) ). Jednak jest mamą z prawdziwego zdarzenia - nigdy nie zdarza się sytuacja, że w domu nie ma obiadu czy co kilka dni nowego, świeżego i pachnącego domem ciasta. I chociaż miałoby to się odbyć kosztem snu, zawsze po prostu JEST. Dlatego bardzo dużą część wolnego czasu zajmuje jej właśnie kuchnia. Nie wiem, prawdopodobnie to wina wszelkich przepisów naszej kuchni rodzimej, które niestety są nie tyle pracochłonne, co czasochłonne...zupy gotujące się godzinami, sosy, które muszą zgęstnieć, ciasta drożdżowe wyrastające popołudniami czy bitki i gulasze wesoło podskakujące na małym ogniu przez minut kilkadziesiąt conajmniej...</div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba właśnie to zawsze stało mi na przeszkodzie, abym opisywać te wszelkie (również moje) kulinarne eksperymenty, bo już czas spędzony w kuchni odbierał mi chęci do poświęcania kolejnych minut na zapisywanie swoich przygód garnkowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc dziś znów postanowiłam zrobić coś szybkiego i bardzo włoskiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><i>Składniki: (na 4 os., niewielkie naczynie żaroodporne, ok. 18x25 cm)</i></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><i><br /></i></u></div>
<div style="text-align: justify;">
1 porcja mrożonych grillowanych bakłażanów w plastrach 450g (alternatywnie 3 świeże bakłażany)</div>
<div style="text-align: justify;">
2 mozzarelle</div>
<div style="text-align: justify;">
1 puszka pomidorów pelati 400g</div>
<div style="text-align: justify;">
ok 250 ml sosu lub soku pomidorowego</div>
<div style="text-align: justify;">
ser tarty typu parmezan</div>
<div style="text-align: justify;">
ząbek czosnku</div>
<div style="text-align: justify;">
płaska łyżeczka suszonego oregano</div>
<div style="text-align: justify;">
oliwa z oliwek</div>
<div style="text-align: justify;">
płaska łyżeczka cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
sól, pieprz do smaku</div>
<div style="text-align: justify;">
<u><i><br /></i></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><u>Przygotowanie:</u></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><u><br /></u></i></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Rozmrozić plastry bakłażana i wytrzeć z nadmiaru wody. Osolić do smaku.</div>
<div style="text-align: justify;">
W przypadku bakłażanów świeżych umyć, pokroić w ok 5mm plastry, zasolić i odstawić do momentu aż puszczą sok. Wytrzeć i zgrillować na patelni z żeberkami, bez tłuszczu.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Mozzarellę rozdrobnić w małe kawałki.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Przygotować sos - w rondlu lub głębokiej patelni rozgrzać ok. 3 łyżki oliwy, wrzucić pokrojony w plasterki czosnek i obsmażyć go do momentu, aż zacznie brązowieć. Następnie szybko go usunąć (zbyt przypalony czosnek pozostawia bardzo gorzki smak), a do otrzymanej czosnkowej oliwy wrzucić pomidory z puszki i dolać sos pomidorowy. Gotować do momentu rozpadu pomidorów (ok. 15 minut), dodając cukier, oregano, sól i pieprz do smaku. Zestawić z ognia.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Żaroodporne naczynie o wymiarach około 18x25 cm wysmarować kroplą oliwy z oliwek, wylać na dno odrobinę sosu, ułożyć pierwszą warstwę bakłażanów, posypać ją kilkoma kawałkami mozzarelli i ok. 3 łyżeczkami parmezanu. Polać sosem i powtórzyć warstwy. Podane składniki wystarczają na 3 warstwy bakłażanów. Zapiekankę kończy się warstwą sosu posypanego mozzarellą i oprószonego porządną ilością parmezanu. Sam wierzch można skroplić kilkoma kroplami oliwy.</div>
<div style="text-align: justify;">
5. Zapiekać w temperaturze 180 stopni przez ok 20 minut. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. To danie smakuje jeszcze lepiej dnia następnego, odgrzane. Pamiętaj, aby zaraz po wyjęciu go z piekarnika przykryć jeszcze gorące naczynie folią aluminiową. Zapobiegnie to obsuszeniu się dania i wzmocni jego smak!</div>
<div style="text-align: justify;">
<u><i><br /></i></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Julahttp://www.blogger.com/profile/07060035717005981570noreply@blogger.com0